Czym jest work-life integration?

Jedno z najbardziej wyświechtanych haseł w biznesie?

WORK-LIFE BALANCE

Słyszałem o nim na studiach, gdy pracowałem w Dellu, a nawet podczas mojego MBA na INSEADzie. Różnej maści guru wmawiali nam, że tylko poprzez utrzymanie tej mitycznej równowagi, jesteśmy w stanie osiągnąć biznesowe i osobiste szczęście, poczuć, że żyjemy na 100% i nie marnujemy danego nam czasu.

Według mnie, takie myślenie prowadzi do ogromnej frustracji. A przynajmniej tak było w moim przypadku. Dwoiłem się i troiłem, żeby znaleźć złoty środek, który pozwoli mi być świetnym pracownikiem, liderem, partnerem, rodzicem i do tego realizować moje pasje i zainteresowania. Poniosłem sromotną porażkę na tym polu.

W tym tekście chciałbym Ci przedstawić alternatywny sposób myślenia, który odkryłem stosunkowo niedawno. Co więcej, okazało się, że nieświadomie stosuję go już od dłuższego czasu. Mowa o:

WORK-LIFE INTEGRATION

Czym jest work-life integration?

Work – life integration to próba połączenia wszystkich elementów naszego życia w spójną całość. Jest to proces dość naturalny, ale wymagający Twojego zaangażowania. Nie da się bowiem oddzielić pracy od życia osobistego czy rodzinnego. Twoja zgoda na przenikanie się tych obszarów jest tożsama z większym poczuciem satysfakcji i wolności.

Czym różni się work-life balance od work-life integration?

Gdybym miał przedstawić różnice między work-life balance a work-life integration, to WBL byłoby balansowaniem na desce, która leży na beczce. WLI to ciągły ruch na pędzącej kuli i ROZUMIENIE jak ona się porusza.

Można przyjąć, że work-life balance sprzyja osobom, które lubią stabilność w życiu i cenią sobie np. stałe godziny pracy, czy organizację zadań według harmonogramu. Tym, którzy lepiej funkcjonują w pozornym chaosie, dostosowując zadania do swoich potrzeb, koncepcja work-life integration z pewnością bardziej przypadnie do gustu. Godzenie różnych ról życiowych, zarówno w strefie zawodowej, jak i prywatnej, to nie chwilowy trend. Obecnie dostrzega się coraz większą elastyczność w miejscach pracy, która pozwala na poprawę efektywności, ale przede wszystkim ułatwia załatwianie spraw prywatnych w nietypowych godzinach.

Nie zapominaj o sobie

Mam przyjaciela, który od lat, o 11:00, dwa razy w tygodniu, chodzi na jogę. Mimo iż jest liderem z krwi i kości, właścicielem kilku spółek, znanym managerem z pierwszych stron gazet, to strasznie stresował się myślą, że ktoś dowie się o jego aktywności, którą praktykuje „w godzinach pracy”.

Dzień, w którym zdecydował się powiedzieć o tym swoim wspólnikom, był dla niego szokującym wyzwoleniem. To, co najbardziej go zaskoczyło, to ich reakcja. Wszyscy podeszli do jego oświadczenia z akceptacją i zrozumieniem. Powiedzieli coś w stylu – „OK – fajnie, wracając do sprawy, z którą dzwoniłem…”

Nie każdy z nas ma tak otwartych wspólników czy pracodawców. Przerobiłem to na własnej skórze, gdy pracowałem w Samsungu.

Z uwagi na sposób, w jaki zaplanowaliśmy wychowywanie dzieci po rozwodzie, każda środa, od godziny 13:00, przeznaczona była na obiad z moim synem. Poinformowałem o tym fakcie pracodawcę. Moje oświadczenie wzbudziło zdziwienie, gdyż było niezgodne z regułami panującymi w firmie. Jako rozwiązanie, zaproponowałem, że po spotkaniu będę wracał do biura i odpracowywał ten czas.

Gdy szef i szefowa HR nadal kręcili nosem, stwierdziłem, że temat nie podlega negocjacji. Było to dla mnie na tyle ważne, że jeśli nie wyraziliby zgody, zrezygnowałbym z pracy. Ostatecznie wszyscy się do tego przyzwyczaili. Zsynchronizowałem swój kalendarz i obowiązki, chociaż nie był to najłatwiejszy proces. Jeżdżenie z Mordoru na Żoliborz i z powrotem, w szczycie kroków, raz w tygodniu było wielce frustrujące.

Z perspektywy czasu – nie pracuję już w Samsungu a relacje z synem mam całkiem dobre, właśnie dzięki tym regularnym wypadom na sushi.

Zasada NR 6

Jednym z najważniejszych aspektów integrowania wszystkich elementów życia jest zasada, o której wspominałem we wcześniejszym tekście.

ZASADA NR 6 – NIE TRAKTUJ SIEBIE TAK CHOLERNIE POWAŻNIE

Pochodzi ona z książki The Art of Possibility, autorstwa Benjamina Zander i Rosamundy Stone Zander. Jeżeli zależy Ci na zrównoważeniu życia i zintegrowaniu jego elementów, to powinieneś zwrócić uwagę na to, jak postrzegasz siebie. Czasem coś nam wyjdzie lepiej, czasem gorzej. Daj sobie przestrzeń do bycia człowiekiem. Trzeba eksperymentować i nauczyć się dystansować.

Szukając klucza do tej integracji, należałoby zacząć od synergii. Nauczyć się zarządzać energią, a nie czasem. Będą dni, kiedy będziesz mógł pracować 16 godzin. Innym razem nie zdołasz nawet odpalić komputera. I to jest ok. Świetnie ten proces opisuje książka, którą poznałem dzięki szkoleniu w Dellu lata temu. Ta książka zmieniła moje postrzeganie tego, jak planować każdy dzień – The Power of Full Engagement – James E. Loeher & Tony Schwartz.

Jak wdrożyć work- life integration?

Chcąc wdrożyć work-life integration, warto zacząć od zwrócenia uwagi na poniższe kwestie:

  1. Zrozum siebie, swoje potrzeby, zasoby energii, którymi dysponujesz. Odpowiedz sobie na pytanie: jaki jest Twój rytm dnia? Jak dieta, używki, ruch, lub jego brak, wpływają na Twoje działanie, twórcze myślenie i produktywność? Wcinanie Sneakersa około szesnastej zawsze dawało mi energię. Dało mi też dość okrągłą figurę 🙂
  2. Flexibility. Zadania, które sobie wyznaczasz, mają duży priorytet, ale nie muszą być na sztywno wpisane do kalendarza. Zamiast konkretnego dnia, daj sobie przedział czasowy (godziny, dni, tygodnie), w których powinieneś je ukończyć. Oczywiście masz też obowiązki, które potrzebują natychmiastowej atencji i działania. Chodzi o to, aby nie wrzucać wszystkiego do worka z napisem ASAP.
  3. Daj sobie czas. Na naładowanie baterii, pracę, pasję, rodzinę czy nicnierobienie. Rób dużo małych przerw, wyłącz elektronikę. Znajdź sposób, który będzie dobrze pasował do tego, kim jesteś i jakie masz potrzeby.
  4. Zwróć uwagę, w jakich godzinach jesteś najbardziej produktywny. Piotr Noceń, w jednym z #NIECODZIENNIKÓW (link do rozmowy) mówi o tym, jak przychodzi rano do biura i skupia się na zadaniach do tego stopnia, że większość pracy ogarnia w pierwszych dwóch godzinach pobytu w firmie. Twoja produktywność powinna być priorytetem. Nie ilość czasu, który poświęcasz na pracę. Bycie produktywnym to świadomość kierunku, w którym się zmierza, jasne określenie priorytetów i skupienie się na nich.

Proces wprowadzania work-life integration może okazać się wyzwaniem. Bez wątpienia będzie to łatwiejsze dla przedsiębiorców niż dla osób, które pracują na etacie. Wychodzę jednak z założenia, że skoro masz jedno życie, to warto podjąć próbę zintegrowania jego elementów w taki sposób, który sprawi, że będziesz szedł przez nie szczęśliwszy, bardziej spełniony i pełen energii.

Daj mi znać, jak Ty sobie radzisz z łączeniem życiowych kropek. Czy hołdujesz zasadzie work-life balance? A może work-life integration bardziej do Ciebie przemawia?

Z bloga dowiesz się również, jak skupić się na swoich celach, aby je osiągać.


TaGI


Zobacz także

Zostaw komentarz
{"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}